Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Żołnierki mile widziane

Treść

Coraz więcej kobiet otrzymuje wezwanie do poboru. Szybko wzrasta także liczba zawodowych żołnierzy płci pięknej. Panie są w wojsku pożądane, ponieważ polskiej armii brakuje specjalistów z zawodów medycznych i technicznych.

W najbliższych tygodniach 360 kobiet z Małopolski musi stawić się do poboru. Wezwanie otrzymały panie w wieku 18-28 lat, które kończą naukę w szkołach medycznych, weterynaryjnych i na psychologii. Obowiązek poboru dotyczy tylko tych kobiet, które armia uważa za przydatne w razie wojny. Po ukończeniu szkoły zawodowej lub uczelni poborowe są przenoszone do rezerwy ze stopniem szeregowego. Potem muszą uczestniczyć w ćwiczeniach wojskowych, ale wyjazd do Afganistanu im nie grozi.

- Pobór obejmuje niewielką grupę kobiet, nie utrudnia im życia i nie oznacza obowiązku służby zasadniczej. Poborowe nie pojadą na żadne misje zagraniczne, bo w tych uczestniczą tylko żołnierze zawodowi - uspokaja płk Beata Laszczak, pełnomocnik MON ds. wojskowej służby kobiet.

W poprzednich latach stanęło do poboru łącznie 6 tysięcy Małopolanek, ale tylko 100 z nich otrzymało przydziały mobilizacyjne. Tylko poborowe z przydziałem odbywają regularne szkolenia i zostaną zmobilizowane w razie wojny. Z pozostałych pań wojsko zrezygnowało, m.in. z powodów zdrowotnych.

Z badań lekarskich wynika jednak, że stan zdrowia poborowych pań jest lepszy niż mężczyzn. Podczas ubiegłorocznego poboru w Małopolsce kategorię "A" otrzymało aż 90 procent kobiet i tylko 80 procent ogółu poborowych.

Wojewódzkie sztaby wojskowe przewidują, że w następnych latach liczba kobiet w rezerwie znacznie wzrośnie. Obowiązujące od ubiegłego roku przepisy o powszechnym obowiązku obrony poszerzyły grupę pań, które muszą stawić się do poboru. Do wojskowych komend uzupełnień trafią m.in. absolwentki kierunków medycznych i psychologicznych, rehabilitacji, radiologii, informatyki. Wezwanie przed komisję lekarską mogą otrzymać także tłumaczki i absolwentki niektórych szkół technicznych.

- Kobiety są coraz bardziej potrzebne w siłach zbrojnych, ponieważ rośnie znaczenie wojskowej służby zdrowia. W warunkach wojennych kontakt z psychologiem ma wielkie znaczenie - tłumaczy kpt. Andrzej Kowalski z Wojewódzkiego Sztabu Wojskowego w Krakowie.

Kobiety mają dostęp do wszystkich stanowisk w wojsku dopiero od trzech lat. Obecnie w siłach zbrojnych służy prawie 1000 żołnierek (łącznie z kadetkami szkół wojskowych). Panie najczęściej zasilają korpus medyczny, najrzadziej - marynarkę wojenną. Szeregi kobiet w mundurach szybko pęcznieją - w ciągu ostatniego roku przybyło ich ponad 200. Żołnierki zdobywają także coraz wyższe stopnie wojskowe; większość z nich to oficerowie, 3 - pułkownicy.

Zdaniem płk Beaty Laszczak kobiety coraz częściej decydują się na służbę w wojsku, ponieważ armia oferuje konkurencyjne warunki pracy - pewny etat i sprawiedliwe płace.

- W przeciwieństwie do sytuacji na rynku pracy, w wojsku nie ma żadnej dyskryminacji zarobkowej; liczy się tylko stopień i stanowisko. Wynagrodzenia kobiet są dokładnie takie same jak mężczyzn - podkreśla płk Laszczak.

Jedną z największych uciążliwości dla żołnierek pozostaje brak urlopów wychowawczych. Wojskowe przepisy oferują kobietom - podobnie jak mężczyznom - jedynie urlopy okolicznościowe "do opieki nad członkiem rodziny".

GRZEGORZ NYCZ
"Dziennik Polski" 2007-02-13

Informacja z serwisu www.iap.pl

Autor: wa