Zaplecze prezydenta gloryfikuje przywódcę UPA
Treść
Wiaczesław Kyrylenko, szef frakcji parlamentarnej Nasza Ukraina (zaplecze polityczne prezydenta Wiktora Juszczenki), domaga się uznania dowódcy UPA Romana Szuchewycza za "bohatera narodu ukraińskiego". W imieniu swej partii przedstawił on do rozpatrzenia parlamentowi projekt ustawy o świętowaniu 100-lecia urodzin Szuchewycza.
- Walczył o wolność i niezależność Ukrainy. To nie była walka regionalna, bo miała wielkie znaczenie dla całego naszego państwa - tłumaczył motywy swojego apelu do Rady Najwyższej Ukrainy deputowany Kyrylenko. Zdaniem przywódcy proprezydenckiej Naszej Ukrainy, będzie to akt odrodzenia prawdy historycznej na Ukrainie...
Całkiem odmienną wizję historii przedstawił poseł frakcji parlamentarnej rządzącej Partii Regionów Ukrainy, Wadim Kolesniczenko. Podczas wizyty na Krymie powiedział, że teraz na Ukrainie wielką wojnę ojczyźnianą przedstawia się kłamliwie jako wojnę członków UPA z okupantem hitlerowskim. A miasta, które bohatersko walczyły przeciwko Niemcom hitlerowskim - Sewastopol, Odessa, Kercz - są wymazane z podręczników historii ukraińskiej. Dlatego deputowany do parlamentu ukraińskiego apeluje do wszystkich Ukraińców o przywrócenie prawdy historycznej. - Nauczyciele powinni się zastanowić: albo będą nadal oszukiwać obywateli ukraińskich, albo wykładać historię na podstawie podręczników, które będą konsolidować społeczeństwo - uważa deputowany Kolesniczenko, który podkreślił, że podczas prac nad nowymi podręcznikami z historii ukraińskiej z komisji edukacyjnej wykluczono profesorów i naukowców, którzy mieli inny punkt widzenia niż nacjonaliści ukraińscy.
Ewa Siemaszko, współautorka książki "Ludobójstwo dokonane przez nacjonalistów ukraińskich na ludności polskiej Wołynia 1939-1945", podkreśla, że plany uznania Szuchewycza za bohatera ukraińskiego są bardzo niepokojące. - Nacjonalizm ukraiński staje się coraz bardziej agresywny w niepodległej Ukrainie i to nie wróży nam nic dobrego. Jeżeli z ludobójcy, jakim był niewątpliwie Szuchewycz jako dowódca całej formacji UPA, robi się bohatera, to świadczy o tym, iż Ukraina zmierza w bardzo złym kierunku - podkreśla Ewa Siemaszko. Dodaje, że wśród nacjonalistów ukraińskich występują nawet tendencje do kwestionowania granicy z Polską na południu. - Nie wiadomo, czym skończy się wzrost siły ukraińskich nacjonalistów - ostrzega autorka publikacji o ludobójstwie na ludności polskiej na Wołyniu.
Eugeniusz Tuzow-Lubański, Kijów
"Nasz Dziennik" 2007-03-01
Informacja z serwisu www.iap.pl
Autor: wa