Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Święto Mistrza

Treść

Na początku był szturm na aulę, a potem owacja na stojąco. Setki krakowian przyszły wczoraj świętować 85. urodziny wiecznie młodego Kawalera Orderu Orła Białego, byłego szefa naszej dyplomacji - prof. Władysława Bartoszewskiego.

W uroczystej debacie "Być Polakiem, być Europejczykiem" w Wyższej Szkole Europejskiej im. ks. Tischnera oprócz jubilata wzięli udział prof. Wiesław Chrzanowski i abp Józef Życiński. Posłuchać ich i pogratulować wspaniałego życiorysu i formy autorytetowi chciało tylu młodych ludzi, że dla wielu miejsca starczyło tylko na korytarzach uczelni. Usłyszeli za to w trakcie dyskusji wiele optymistycznych słów. M.in. o tym, że w Polsce dojrzewa poczucie sensu bycia w Unii Europejskiej.

- Nie sądzę, byśmy w ostatnich miesiącach oddalali się od Europy, bo zawsze, kiedy tak się działo, Władysław Bartoszewski świętował urodziny za kratami - przypomniał abp Życiński. Jubilat, który przeżył Oświęcim i komunistyczne kazamaty, aż dziewięć razy rocznicę urodzin obchodził w więzieniu. Mimo to - skwitował optymistycznie - "nie pomogło to Hitlerowi ani Stalinowi, a mnie szczególnie nie zaszkodziło".

- Każde pokolenie ma swe testy do przerobienia - powiedział prof. Bartoszewski, pytany o sens i sposób uczenia patriotyzmu. - My mieliśmy obozy koncentracyjne i gułag, teraz trzeba się zmagać z zatruciem dusz przez totalitaryzm i ubezwłasnowolnieniem ludzi.

Przed wojną w szkole nie uczono patriotyzmu, nim się po prostu oddychało - mówił młodym słuchaczom. Przypomniał im też, że w swej książce "Warto być przyzwoitym" nigdy nie twierdził, że to się opłaca...

- Tacy ludzie jak Władysław Bartoszewski są motorem przemian - mówił Wiesław Chrzanowski, przestrzegając, aby zamiast zbytnio śpieszyć się do Europy, pomyśleć też czasem, do jakiej właściwie Europy chcemy wejść.

Marek Zając z "Tygodnika Powszechnego", którego redakcja razem z Wyższą Szkołą Europejską debatę zorganizowała, powiedział na koniec: - Kilka razy proponowano prof. Bartoszewskiemu, aby ubiegał się o fotel prezydenta RP. I choć odmawiał, pozwolę sobie jeszcze raz w swoim i państwa imieniu zaoferować mu tę posadę.

- Prezydent ma się dobrze i tak powinno być - odpowiedział solenizant. Ale w krakowskiej auli znalazłby wielu gotowych poprzeć jego kandydaturę.

(EŁ)
"Dziennik Polski" 2007-02-13

Informacja z serwisu www.iap.pl

Autor: wa