Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Prezydent Warszawy twierdzi, że nie złamała prawa

Treść

Hanna Gronkiewicz-Waltz odpiera zarzuty, iż spóźniając się z oświadczeniem majątkowym, złamała prawo. Jej zdaniem, utrata mandatu z tego powodu byłaby przykładem "faryzejskiego rozumienia prawa".

Prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz, której grozi utrata funkcji z powodu naruszenia terminu na złożenie oświadczenia majątkowego, twierdzi, że nie złamała ustawy o samorządzie gminnym. - Nie miałam obowiązku uwzględniać w oświadczeniu majątkowym działalności gospodarczej swojego męża, ponieważ nie prowadzi on działalności na terenie gminy - przekonuje Hanna Gronkiewicz-Waltz. Tłumaczy, że załączyła dane o działalności gospodarczej męża do swego oświadczenia majątkowego z własnej inicjatywy, ponieważ zależy jej na przejrzystości w życiu publicznym. Przypomniała, że przepis zobowiązujący do informowania o interesach współmałżonka ma na celu eliminowanie konfliktu interesów, który - jej zdaniem - w tym wypadku nie ma miejsca. Przyparta do muru pytaniami dziennikarzy, gdzie, jeśli nie w gminie, prowadzi działalność gospodarczą jej małżonek, stwierdziła, że wprawdzie jego firma jest zarejestrowana w Warszawie, ale on prowadzi działalność "w całej Polsce". Przyznała, że w 2004 r. firma jej męża robiła dla Urzędu Prezydenta Miasta Stołecznego Warszawy, wtedy Lecha Kaczyńskiego, pomiary wielkości ruchu na planowanej trasie autostrady A2. Zaraz jednak przeszła do kontrataku, zarzucając koalicji rządzącej, że nowelizacja ustawy o samorządzie gminnym wprowadziła restrykcyjne przepisy na temat terminowości składania oświadczeń majątkowych. Zgodnie z nowelizacją, sankcją za spóźnienie jest utrata mandatu radnego, wójta, burmistrza i prezydenta miasta. Oskarżyła PiS o stosowanie "sztuczek prawnych" i "instrumentalne traktowanie prawa" w celu wprowadzenia do stolicy własnego komisarza. Jej zdaniem, prawdziwa przyczyna zamieszania leży w tym, że PiS obawia się wyników kontroli w mieście, którą zarządziła.
Wojewoda mazowiecki Wojciech Dąbrowski uspokaja, że utrata mandatu i wybory uzupełniające to ostateczność. W jego opinii, samorządowcy, którzy spóźnili się z oświadczeniami, powinni wyjaśnić wyborcom, w jaki sposób dopuścili do takiego zamieszania. Wszystko jednak zależy od stanowiska MSWiA.
Znowelizowana w sierpniu ub.r. ustawa o samorządzie gminnym przewiduje, że prezydent miasta musi złożyć oświadczenie majątkowe najpóźniej 30 dni po ślubowaniu, a oświadczenie o działalności gospodarczej współmałżonka - 30 dni od wyborów, czyli wcześniej niż to pierwsze. Hanna Gronkiewicz-Waltz złożyła oba oświadczenia 28 grudnia: w odniesieniu do pierwszego z oświadczeń było to tydzień przed terminem, drugie oświadczenie wpłynęło jednak dwa dni po terminie. Problem z przekroczeniem terminu ma 150 samorządowców w całym kraju. Część z nich już utraciła mandaty. Wygaśnięcie mandatu stwierdza rada gminy.
Małgorzata Goss
"Nasz Dziennik" 2007-01-23

Informacja z serwisu www.iap.pl

Autor: wa