Poszukujemy grobu "Nila"
Treść
W ciągu dwóch miesięcy Rada Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa rozpocznie na warszawskim Służewcu badania, których celem jest odnalezienie miejsca spoczynku bohaterskiego gen. Augusta Fieldorfa "Nila", dowódcy Kedywu Armii Krajowej. W okresie stalinowskim dokonano na nim mordu sądowego, a po wykonaniu wyroku śmierci ciało pochowano w nieznanym do dziś miejscu.
- Jest podejrzenie, że gen. August Fieldorf może być pochowany na Służewcu pod parkingiem - powiedział nam sekretarz Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa Andrzej Przewoźnik. - W kwietniu lub w maju przebadamy ten teren georadarem - informuje. Chodzi o obszar w okolicach kościoła św. Katarzyny. Na to miejsce wskazuje relacja zmarłej w połowie lat 80. kobiety, złożona na ręce księdza prałata Józefa Maja, proboszcza parafii św. Katarzyny na warszawskim Służewcu. Na jej mężu także wykonano wyrok śmierci, ale dzięki przekupieniu mężczyzny, który woził ciała do miejsca tajnych pochówków, udało jej się pod osłoną nocy wykopać doczesne szczątki męża. Wówczas miała widzieć również ciało gen. "Nila", znajdujące się tuż pod ciałem jej męża. Przez wiele lat w obawie przed represjami skrzętnie skrywała tę tajemnicę, ale w ostatnich latach przed śmiercią wyjawiła ją księdzu prałatowi.
Córka generała Maria Fieldorf-Czarska powiedziała nam, że nie dowierza tej relacji, uważając, iż w nocy trudno było rozpoznać rysy twarzy. Stwierdza jednak, że nie można z góry zakładać, iż jest ona nieprawdziwa.
Rada Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa poszukiwała dokumentów na potwierdzenie słów starszej kobiety, zwracając się do zarządu więziennictwa o raport jednego ze strażników oraz do Instytutu Pamięci Narodowej, ale - jak przyznaje Andrzej Przewoźnik - bez powodzenia. - To są cały czas przypuszczenia - zaznacza.
Sekretarz Rady zastrzega, że ze względu na pokrycie miejsca parkingu betonem nie do końca wiadomo, czy badania przyniosą satysfakcjonujące rezultaty. - Georadar może przynieść nam pewne informacje, czy w ogóle są tam pochowane ludzkie szczątki - wyjaśnia Przewoźnik. Wówczas przystąpiono by do ekshumacji. Ze względu na charakter podłoża byłoby to duże i skomplikowane przedsięwzięcie.
Córka generała Maria Fieldorf-Czarska powiedziała nam, że nie dowierza tej relacji, uważając, iż w nocy trudno było rozpoznać rysy twarzy. Stwierdza jednak, że nie można z góry zakładać, iż jest ona nieprawdziwa.
Rada Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa poszukiwała dokumentów na potwierdzenie słów starszej kobiety, zwracając się do zarządu więziennictwa o raport jednego ze strażników oraz do Instytutu Pamięci Narodowej, ale - jak przyznaje Andrzej Przewoźnik - bez powodzenia. - To są cały czas przypuszczenia - zaznacza.
Sekretarz Rady zastrzega, że ze względu na pokrycie miejsca parkingu betonem nie do końca wiadomo, czy badania przyniosą satysfakcjonujące rezultaty. - Georadar może przynieść nam pewne informacje, czy w ogóle są tam pochowane ludzkie szczątki - wyjaśnia Przewoźnik. Wówczas przystąpiono by do ekshumacji. Ze względu na charakter podłoża byłoby to duże i skomplikowane przedsięwzięcie.
Poszukiwania miejsca pochówku gen. Fieldorfa trwają już od wielu lat. Rada badała już miejsce wskazane w Lesie Kabackim. Jednak wiercenia wykazały, że grunt w tym miejscu nie był przemieszczany. - Sprawa poszukiwania grobu "Nila" nie jest zamknięta, jeśli pojawiają się jakieś sygnały, to je sprawdzamy - podkreśla sekretarz.
Swoje poszukiwania prowadzi także córka generała, ale podobnie jak starania ROPWiM nie przyniosły one efektów. Jako na jedno z prawdopodobnych miejsc pani Maria Fieldorf-Czarska wskazuje na tzw. Łączkę na wojskowej części cmentarza Powązkowskiego. W latach 50. teren ten znajdował się na skraju cmentarza i właśnie tam chowano ofiary represji komunistycznych. W latach późniejszych Łączka weszła w skład cmentarza. Pani Maria dowiedziała się kiedyś, że istniała lista więźniów - z numerami, ale bez nazwisk - których pochowano na Łączce, ale prawdopodobnie zaginęła i nie można jej odnaleźć. Według innej z hipotez ciało generała mogło zostać spalone. Żadnych rezultatów nie przyniosła również akcja kombatantów sprzed kilku lat.
August Emil Fieldorf "Nil" był żołnierzem ZWZ-AK, a w 1942 r. został dowódcą Kedywu. Po aresztowaniu przez NKWD, nierozpoznany, został zesłany na Syberię. Po powrocie do Polski był aresztowany w 1949 r. i w sfingowanym procesie skazany na karę śmierci. Wyrok wykonano w lutym 1953 roku. "Nil" został zrehabilitowany w latach 1958 i 1989.
Po wykonaniu wyroku śmierci na generale w więzieniu na warszawskim Mokotowie 24 lutego 1953 r. jego pochówek odbył się w sposób tajny i do dzisiaj nie wiadomo, gdzie bohaterski oficer spoczywa. Grób Fieldorfa na cmentarzu Wojskowym na Powązkach ma charakter symboliczny, dotychczas spoczywa w nim jedynie jego żona, Janina Fieldorf.
Zenon Baranowski
"Nasz Dziennik" 2007-03-26
Informacja z serwisu www.iap.pl
Autor: wa