Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Mazoch wybudzony ze śpiączki

Treść

Jan Mazoch, czeski skoczek narciarski, został wczoraj wybudzony ze śpiączki farmakologicznej przez lekarzy krakowskiego szpitala uniwersyteckiego. Jego stan nadal jest jednak ciężki. Mazoch miał dramatyczny wypadek podczas sobotniego konkursu Pucharu Świata w Zakopanem.

Sportowiec był w sztucznej śpiączce od sobotniego wieczora. W środę, po kolejnym badaniu tomografem, lekarze stwierdzili, iż można rozpocząć proces wybudzania (trwał kilkanaście godzin, zakończył się wczoraj przed południem). - Decyzja została podjęta na podstawie wyników badań, które wykazały, że pacjentowi zmniejsza się obrzęk mózgu. Jego stan lekarze określają jako stan z podstawowym kontaktem - powiedziała Anna Niedźwiedzka, rzecznik szpitala. Wiadomo, że zawodnik jest odłączony od respiratora, ale oddycha przez maskę. - Przed nim długotrwałe leczenie farmakologiczne i rehabilitacja - dodała. Mazoch, przy którym cały czas czuwają najbliżsi, nie reagował wczoraj jeszcze na dźwięk i dotyk...
Dramat Czecha wzmógł dyskusję, co zrobić, by zapewnić skoczkom narciarskim jak największe bezpieczeństwo i jak ustrzec w przyszłości przed podobnymi wypadkami. Potrwa ona zapewne długo, a już jutro i w niedzielę zawodnicy wystąpią w kolejnych zawodach PŚ. Rywalizować będą w Oberstdorfie, ale nie jak planowano na mamucie, tylko skoczni normalnej. Wszystko przez śnieg, a konkretnie jego brak. Jeszcze kilka dni temu w większości europejskich miast, także tych górskich, biały puch był towarem deficytowym. Ostatnie opady sporo pod tym względem zmieniły, ale nie na tyle, by powrócić do pierwotnego kalendarza pucharowego. Dzięki temu zawodnicy rywalizować będą na obiekcie Schattenberg, doskonale znanym z Turnieju Czterech Skoczni. W tegorocznej edycji tej imprezy najlepszy był na nim Austriak Gregor Schlierenzauer, a Adam Małysz zajął znakomite, trzecie miejsce. Jak będzie teraz?
Do Oberstdorfu pojechało czterech reprezentantów Polski: Adam Małysz, Kamil Stoch, Stefan Hula i Robert Mateja. Wszyscy są przede wszystkim... głodni skakania. - Powalczę o podium - mówi Małysz, który nie ukrywa radości z przeniesienia zawodów na mniejszy obiekt. Nasi zawodnicy przez ostatnie dni trenowali na Wielkiej Krokwi w Zakopanem i - jak przyznają trenerzy - były to owocne zajęcia.
Dziś skoczkowie wystąpią w kwalifikacjach, jutro i w niedzielę walczyć będą o pucharowe punkty. Oba konkursy rozpoczną się o godzinie 13.45.
Pisk
"Nasz Dziennik" 2007-01-26

Informacja z serwisu www.iap.pl

Autor: wa