Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Konsumenci poniosą koszty inwestycji

Treść

Tomasz Chmal, ekspert Instytutu Sobieskiego w obszarze energetyki: Na to, czy ceny energii elektrycznej po 1 lipca spadną, nie ma prostej odpowiedzi. Jeżeli się uwalnia rynek, to jego uczestnicy mogą różnie zareagować. Jest kilka elementów, które należałoby tutaj wziąć pod uwagę. Po pierwsze - czy rzeczywiście będzie wybór, bo w tej chwili kilka milionów odbiorców ma możliwość dokonania wyboru dostawcy, natomiast z tej możliwości korzysta jedynie czterdziestu kilku. Możliwość taką mają np. przedsiębiorcy czy wspólnoty mieszkaniowe. Jednak nikt tego właściwie nie robi, gdyż jest to dosyć skomplikowana operacja, a macierzyste zakłady energetyczne utrudniają przejście do innego dostawcy.

Druga sprawa to rządowy program dla elektroenergetyki, który zakłada pionową konsolidację sektora. Sprawi to, że elektrownie kupią zakłady energetyczne. W związku z tym nie jest pewne, czy to również nie zakłóci rynku.
Nasz sektor energetyczny jest też dosyć wyeksploatowany pod względem infrastruktury. Potrzebuje zatem inwestycji w budowę elektrowni czy usprawnienia sieci. A jeżeli są potrzebne inwestycje, to są również koszty, które w mniejszym lub większym stopniu zostaną przerzucone na konsumentów.
Nie znaczy to jednak, że mamy nic nie robić. Nie możemy nic nie robić z formalnego punktu widzenia, gdyż jesteśmy członkiem Unii Europejskiej, a poza tym wierzę, że jeżeli rynek zostanie uwolniony, to cena może nie spadnie jakoś drastycznie, ale przynajmniej będziemy wiedzieć, za co płacimy. Wiele będzie zależeć również od polityki prezesa Urzędu Regulacji Energetyki. Jeśli nie będzie stanowczego działania wobec firm energetycznych, to nic się nie zmieni.
not. AKW
"Nasz Dziennik" 2007-02-27

Informacja z serwisu www.iap.pl

Autor: wa