Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Komornicy apelują o zmianę przepisów

Treść

Egzekucje komornicze są wynikiem wypełniania prawa, decyzji sądu i praw wierzycieli - podkreślają przedstawiciele Krajowej Rady Komorników (KRK). Ich zdaniem, obowiązujące prawo w żaden sposób nie chroni szpitali przed egzekucjami. Komornicy i lekarze wspólnie apelują o zmianę przepisów egzekucyjnych w celu ratowania zadłużonych placówek.

Andrzej Kulągowski, wiceprzewodniczący KRK, podkreślił na wczorajszej konferencji prasowej, że komornicy - abstrahując od uczuć humanitarnych - mają obowiązek dokonywać sądowej egzekucji długów zarówno szpitala, jak i innych podmiotów. - Komornik jako funkcjonariusz publiczny nie działa z własnej inicjatywy, ale wykonuje postanowienia sądu - tłumaczył Kulągowski. Prawo zobowiązuje komorników do wszczęcia postępowania na żądanie wierzyciela, który decyduje o sposobie egzekucji. W przypadku gdyby zaniechał egzekucji, musiałby wynagrodzić ją z własnego majątku. Zdaniem Kulągowskiego, w obecnym stanie prawnym szpital jest jedyną bodaj jednostką, która nie może liczyć na żadną ochronę przed egzekucją. Jak wynika z wyroku Trybunału Konstytucyjnego z 9 stycznia - szpitale także podlegają postępowaniu egzekucyjnemu, bo wyłączenie ich z tego kręgu byłoby naruszeniem konstytucyjnej zasady społecznej gospodarki rynkowej. Jednak jak zaznacza Kulągowski "szpital nie jest przedsiębiorstwem i nie można go postawić w stan upadłości, który wstrzymuje egzekucję". - Jest on likwidowany na drodze administracyjnej, co egzekucji nie wstrzymuje, więc wierzyciele będą się ścigać, kto pierwszy zaspokoi swoje wierzytelności. Dodatkowo egzekucja długów szpitala może dotyczyć zarówno kont bankowych, jak i budynku, a nawet ruchomości takich jak łóżka, inkubatory czy respiratory - podkreślił Kulągowski. Zaznaczył, że sami komornicy widzą potrzebę ograniczenia możliwości egzekucji poprzez szybką nowelizację Kodeksu postępowania cywilnego. W dowód poparcia rzeczniczka KRK Iwona Karpiuk-Suchecka przypomniała, że komornicy niejednokrotnie zwracali się w tej sprawie do resortów zdrowia i sprawiedliwości, ale jak widać w praktyce - bez skutku.

Resort zdrowia umywa ręce
Na wczorajszej wspólnej konferencji komorników i lekarzy obie strony zaapelowały o zmianę przepisów egzekucyjnych i zmianę ustawy zdrowotnej w celu ratowania zadłużonych szpitali. Według dyrekcji Szpitala Praskiego w Warszawie, długi placówek medycznych to "prezent" od państwa. W ocenie dyrektora placówki Jerzego Sokołowskiego, problemy ciągną się od lat dziewięćdziesiątych.
- Ustawa o publicznych ZOZ-ach nie pozwala lekarzom na odmowę świadczeń zdrowotnych. Wszystkie muszą być wykonane, ale państwo nie wskazuje źródeł ich finansowania - powiedział Sokołowski. Dodał, że warszawski samorząd rozumie potrzeby służby zdrowia i poręczył szpitalowi dług. Nadmienił, że nie ma pretensji do komorników, którzy wypełniają swoje obowiązki. Podkreślił jednak, że odpowiedzialność spoczywa na organach założycielskich. Zdaniem Sokołowskiego, antidotum na trudną sytuację byłoby wprowadzenie koszyka świadczeń gwarantowanych i wskazanie, za jakie usługi pacjenci mają płacić, a które będą darmowe.
W odpowiedzi na apel wystosowany do ministra zdrowia Paweł Trzciński, rzecznik ministra zdrowia, podkreśla, że resort nie decyduje o nowelizacji Kodeksu postępowania cywilnego. Zaznaczył, że takie zmiany leżą w gestii ministra sprawiedliwości. - Gdyby Ministerstwo Sprawiedliwości zwróciło się do nas o opinię w sprawie zmiany tej ustawy, tak aby możliwe stało się ograniczenie egzekucji wobec szpitali, bez wątpienia wydalibyśmy decyzję popierającą taki pomysł - wyjaśnił Trzciński.
Magdalena M. Stawarska
"Nasz Dziennik" 2007-02-09

Informacja z serwisu www.iap.pl

Autor: wa