Przejdź do treści
Przejdź do stopki

KATYŃ

Treść

ZBRODNIA KATYŃSKAZbrodnia katyńska – w Polsce określenie równoznaczne ze słowem Katyń i las katyński – masowe wymordowanie na mocy decyzji Biura Politycznego KC WKP (b) z 5 marca 1940 r. przez NKWD na wiosnę tego roku przetrzymywanych w obozach na terytorium ZSRR prawie 19 000 jeńców wojennych - polskich oficerów – w dużej części pochodzących z rezerwy. Ofiary dokonanej zbrodni były pogrzebane w zbiorowych mogiłach – w Katyniu pod Smoleńskiem, Miednoje koło Tweru i Piatichatkach na przedmieściu Charkowa. Zbrodnia była przeprowadzona w ścisłej tajemnicy, ale już w 1943 r. ujawniono zbiorowe groby w Katyniu (na Smoleńszczyźnie – terenie przejściowo okupowanym przez III Rzeszę Niemiecką), co dało początek wyżej wymienionemu terminowi. Obecnie określa on również wymordowanie ponad 7000 osób przetrzymywanych w więzieniach zachodniej Białorusi i zachodniej Ukrainy, nie mających statusu jeńca, choć było wśród nich ok. 1000 polskich oficerów. Zbrodnia, ze względu na jej ideologiczne umotywowanie względami klasowymi, a faktycznie narodowymi, oraz masowość, jest według opinii Instytutu Pamięci Narodowej uważana za ludobójstwo (zbrodnię przeciwko ludzkości) – co jednocześnie jest odrzucane przez Rosję. Jest to powodowane obawami, że spowodowałoby to żądanie odszkodowań dla rodzin ofiar oraz tym, że w przypadku ludobójstwa nie można by było sprawców zbrodni objąć przedawnieniem.Dane liczbowe tutaj i dalej są przytaczane głównie na podstawie publikacji Ośrodka KARTA Indeks represjonowanych wydanej w 2002 r. pod redakcją profesorów St. Ciesielskiego, W. Materskiego i A. Paczkowskiego – dane z tej publikacji są przez część środowisk i badaczy kwestionowane.WSTĘP DO WYDARZEŃ – POLSCY JEŃCY W ZSRRZbrodni dokonano na znacznej części oficerów jednostek Wojska Polskiego uprzednio, w czasie kampanii wrześniowej 1939 r., operujących na wschodnich obszarach II Rzeczypospolitej. Po uzgodnionej z hitlerowską III Rzeszą agresji sowieckiej 17 września 1939 r. zostali oni rozbrojeni i zatrzymani przez Armię Czerwoną i NKWD w całym systemie obozów. Ostatecznie w wyniku rozlicznych działań, m.in. przemieszczeń, wyselekcjonowaniu osób gotowych do współpracy, aresztowaniach w obozach, ukształtowały się do marca 1940 r. trzy obozy specjalne: kozielski, ostaszkowski i starobielski, w których skupiono praktycznie wszystkich polskich oficerów przetrzymywanych w ZSRR – ok. 15 tysięcy.Przez długi czas tylko te fakty były pewne, gdyż mniej więcej w tym czasie w zagadkowy sposób tak duża grupa osób przestała dawać znaki życia, w szczególności nagle rodziny uwięzionych przestały otrzymywać od nich korespondencję. Ustalenia wykonane począwszy od lata 1943 r. były uporczywie przemilczane lub odrzucane przez ZSRR – dopiero schyłek i rozpad tego państwa pozwolił poznać w pełni przebieg wydarzeń i ich dowody podane poniżej.DECYZJA O WYMORDOWANIU5 marca 1940 r. Ławrientij Beria – Ludowy Komisarz Spraw Wewnętrznych ZSRR skierował do Józefa Stalina notatkę nr 794/B (794/Б), w której po zdefiniowaniu, że polscy jeńcy wojenni (14 736 osób – w tym 97% Polaków) oraz więźniowie w więzieniach Zachodniej Białorusi i Ukrainy (18 632 osób, z tego 1207 oficerów – w tym ogółem 57% Polaków) stanowią "zdeklarowanych i nie rokujących nadziei poprawy wrogów władzy radzieckiej", stwierdził, że NKWD ZSRR uważa za uzasadnione:rozstrzelanie 14 700 jeńców i 11 000 więźniów, bez wzywania skazanych, bez przedstawiania zarzutów, bez decyzji o zakończeniu śledztwa i aktu oskarżenia,zlecenie rozpatrzenie spraw i podejmowanie decyzji trójce w składzie: Wsiewołod Mierkułow (wpisany odręcznie prawdopodobnie przez Stalina powyżej skreślonego nazwiska Berii), Bogdan Kobułow, Leonid Basztakow.Notatka posiada cztery zatwierdzające podpisy: Stalina, Woroszyłowa, Mołotowa i Mikojana, oraz dopiski – Kalinin – za, Kaganowicz – za. Zgodnie z notatką Biuro Polityczne KC WPK (b) tego dnia wydało decyzję nr P13/144 z zaproponowaną przez Berię treścią, chociaż bez podania liczb. Stanowiła ona przykład pozasądowej rozprawy, zastosowanej do ok. 26 tysięcy ludzi.14 marca w gabinecie Kobułowa, szefa Głównego Zarządu Gospodarczego NKWD, odbyła się narada. Uczestniczyło w niej kilkanaście osób, wśród nich szefowie Zarządu NKWD obwodu smoleńskiego, kalinińskiego i charkowskiego, ich zastępcy oraz komendanci wojskowi zarządów obwodowych NKWD. To im wówczas zlecono wymordowanie jeńców. 22 marca Beria wydał rozkaz nr 00350 "O rozładowaniu więzień NKWD USRR i BSRR" – w tych więzieniach większość więźniów stanowili polscy oficerowie i policjanci. 1 kwietnia z Moskwy wyszły trzy pierwsze listy – zlecenia skierowane do obozu ostaszkowskiego. Zawierały nazwiska 343 osób. Była początkiem akcji "rozładowania obozów".MOTYWY DECYZJIMotywy podjęcia takiej decyzji są obecnie przedmiotem konstrukcji logicznych, gdyż nikt z bezpośrednich decydentów nie ujawnił ani nie pozostawił wiarygodnego uzasadnienia, a nie jest nim ideologiczna retoryka z dokumentów. Wysuwane są przypuszczenia o zemście, w tym osobistej Stalina, za porażkę w wojnie 1920 r., co jest jednak mocno kwestionowane. Wg najczęściej powtarzanych opinii powodem była chęć pozbawienia narodu polskiego warstwy przywódczej, elity intelektualnej, której przedstawicielami byli zamordowani oficerowie, w większości rezerwy. Innym motywem może być chęć oczyszczenia zaplecza przed planowaną wojną uderzeniową na Niemcy. Ujawniony później fakt skrupulatnego przechowywania najbardziej obciążających dokumentów jest tłumaczone jako świadoma polityka Stalina wzajemnego krycia się i zbiorowej odpowiedzialności. Poglądy powyższe wyraża m.in. znany publicysta i znakomity rusycysta prof. Jerzy Pomianowski.ZAGŁADAWymienione wyżej listy transportowe były w większości – poza kilkoma decydującymi o wywozie do obozu juchnowskiego – wyrokami śmierci. Na ich podstawie tworzono konwoje, które w kombinowany sposób: pieszo, wagonami lub ciężarówkami docierały do miejsca wykonania zbrodni. Było tych miejsc pięć, przy czym dwie ostatnie lokalizacje są nadal sporne ze względu na brak pełnych danych – często podaje się wiele miejsc mordowania tej grupy ofiar.Katyń, miejscowość pod Smoleńskiem z ośrodkiem wypoczynkowym NKWDWymordowanie 4410 jeńców z obozu kozielskiego, przy czym prawdopodobnie część skazanych zabito w Smoleńsku, w siedzibie obwodowego NKWD na ul. Dzierżyńskiego 13. Konwoje z obozu w grupach od 50 do 344 osób były organizowane od 3 kwietnia do 12 maja. Ostatniego dnia zorganizowano dwa konwoje 205 osób skierowanych do obozu juchnowskiego. Zamordowani zostali pochowani na miejscu w ośmiu zbiorowych mogiłach. Wśród ofiar zbrodni znaleźli się: wiceadmirał Xawery Czernicki i generałowie Bronisław Bohatyrewicz (według ośrodka KARTA Bohaterewicz), Henryk Minkiewicz i Mieczysław Smorawiński oraz jedyna kobieta – ppor. Janina Lewandowska.Konwoje drogą kolejową w ciągu ok. doby, przez Smoleńsk były dowożone do stacji Gniazdowo – naocznym świadkiem prawie całej trasy konwoju z 29 na 30 czerwca 1940 r. był prof. Stanisław Swianiewicz. Ze stacji kolejowej oficerowie byli przewożeni autobusem na miejsce zbrodni, gdzie nad masowymi grobami młodszym i silniejszym ofiarom zarzucano na głowę płaszcze wojskowe (szynele) i wiązano ręce sznurem produkcji radzieckiej przyciętym na równe odcinki, po czym wszystkich zabijano z bliskiej odległości strzałem pistoletu Walther kal. 7,65 mm, zwykle jednym w kark lub tył czaszki; niektóre ofiary były dodatkowo przebijane czworokątnym bagnetem radzieckim. Na miejscu zbrodni i pochówku znaleziono łuski od wymienionych pistoletów. Wykonywanie zbrodni na miejscu pochowania nie do końca jest bezsporne, są źródła wskazujące na to, że przynajmniej część ofiar wymordowano w Smoleńsku podobnie jak w Charkowie i Kalininie – może na to wskazywać fakt, że w co najmniej jednej mogile zbiorowej ciała były ułożone inaczej niż w pozostałych, w sposób bardziej uporządkowany i ścisły, twarzami do dołu. Zwłoki ofiar zostały pochowane w ośmiu zbiorowych mogiłach.Bezpośrednimi – według zeznań z przełomu lat 80. i 90. XX w. nadzorcy K. Je. Borodienkowa – wykonawcami morderstw byli m.in. pracownicy smoleńskiego więzienia NKWD I. A. Gwozdowskij, I. I. Stielmach, I. M. Silczienkow, I. I. Gribow.Charków, pl. Dzierżyńskiego 3 – siedziba obwodowego NKWDWymordowanie 3739 jeńców z obozu starobielskiego. Konwoje z obozu były organizowane od 5 kwietnia do 12 maja. Dwa konwoje z 25 kwietnia i 12 maja – łącznie 78 osób – skierowano do obozu juchnowskiego. Zamordowani, w tym generałowie Leon Billewicz, Stanisław Haller, Aleksander Kowalewski, Kazimierz Orlik-Łukoski, Konstanty Plisowski, Franciszek Sikorski, Leonard Skierski, Piotr Skuratowicz i Alojzy Wir-Konas, zostali pochowani w zbiorowych mogiłach pod Charkowem, w VI rejonie strefy leśno-parkowej, 1,5 km od wioski Piatichatki.Konwoje docierały wagonami do Charkowa, a ze stacji kolejowej samochodami do wewnętrznego więzienia NKWD. Po identyfikacji jeńcom wiązano z tyłu ręce, wprowadzano do sali, w której wystrzałem w kark pozbawiano ich życia. Według ekspertów medycznych NKWD w takim przypadku przejście kuli przez rdzeń kręgowy powoduje skurcz mięśni i minimalny krwotok. Ciała zamordowanych z zawiązanymi na głowie płaszczami były w nocy wywożone ciężarówkami i grzebane.Egzekucjami kierowali naczelnik charkowskiego UNKWD major bp P. Je. Safonow, jego zastępca kapitan bp P. N. Tichonow, komendant charkowskiego UNKWD starszy lejtnant bp T. F. Kuprin.Kalinin (obecnie i poprzednio Twer) ul. Sowiecka 5 – siedziba obwodowego NKWDWymordowanie 6314 jeńców z obozu ostaszkowskiego. Konwoje z obozu były organizowane od 4 kwietnia do 16 maja. Trzy konwoje z 29 kwietnia, 13 i 16 maja – łącznie 112 osób – skierowano do obozu juchnowskiego. Ofiary mordu zostały pochowane pod Kalininem w miejscowości Miednoje w ponad 20 zbiorowych mogiłach.Konwoje jeńców były doprowadzane piechotą po lodzie jeziora Seliger do miejscowości Tupik (obecnie Spławucziastok) i stacji kolejowej Soroga, dalej wagonami przez stacje Piena i Lichosławl trafiały do Kalinina (Tweru), do budynku NKWD (obecnie Twerski Instytut Medyczny). W pomieszczeniu piwnicznym identyfikowano każdego jeńca, po czym skutego doprowadzano do celi z drzwiami obitymi wojłokiem. Podobnie jak w Charkowie strzałem z pistoletu Walther pozbawiano go życia. Pierwszym razem, po nadejściu konwoju z 390 skazanymi kaci mieli trudności z wykonaniem egzekucji takiej ilości osób, i następne etapy nie przekraczały 250 ludzi. Zwłoki zamordowanych wynoszono na oczekujące ciężarówki, i wywożono do odległej o 32 km miejscowości Miednoje nad rzeką Twiercą, koło wioski Jamok. Tam na terenie letniskowym kalinińskiego NKWD, na skraju lasu znajdował się przygotowany już przez koparkę sprowadzoną z Moskwy, dół o głębokości 4-6 m, mogący pomieścić 250 zwłok. Trupy zrzucano bezładnie, po czym koparka zasypywała je, przygotowując jednocześnie dół na dzień następny. Terytorium to w latach 1940-1941 nie było pod okupacją niemiecką.Według zeznań z przełomu lat 80. i 90. XX w. byłego naczelnika kalinińskiego UNKWD D. S. Tokariewa do przeprowadzenie zbrodni została przysłana grupa, w skład której weszli m.in. starszy major bp Siniegubow, kombryg Kriwienko, major bp Błochin. Według innych danych Błochin krótko przed tą zbrodnią był katem Izaaka Babla, Wsiewołoda Meyerholda, Michaiła Kolcowa.Kijów, ul. Korolienki 17Wymordowanie 3435 (według innych danych 4181) więźniów z Zachodniej Ukrainy i pochowanie ich prawdopodobnie w Bykowni.Mińsk, ul. Lenina 17Wymordowanie 3870 (według innych danych 4465) więźniów z Zachodniej Białorusi i pochowanie ich prawdopodobnie w Kuropatach.Masowy mord ominął jedynie 395 (wcześniej najczęściej podawano liczbę 448) jeńców wywiezionych z trzech obozów specjalnych do obozu juchnowskiego, a potem do griazowieckiego. Szerzej sprawa ta jest omówiona pod hasłem jeńcy polscy w niewoli radzieckiej (od 1939 roku).PIERWSZY OKRES UKRYWANIA ZBRODNIPo wykonaniu objętych tajemnicą państwową masowych zabójstw dla rodzin zamordowanych nastąpiła nagła, niezrozumiała cisza – przestała nadchodzić korespondencja, wysyłana do nich wracała, wszelkie próby uzyskania informacji o ich losach i miejscu pobytu były zbywane milczeniem. Zamiast tego zaczęły krążyć słuchy i pogłoski, częściowo związane z faktami – m.in. o zesłaniu jeńców do obozów na północy Rosji, na Ziemię Franciszka Józefa i Nową Ziemię i ich późniejszym potopieniu w Morzu Białym lub Oceanie Lodowatym.Tym niemniej ze strony kilku wysokich i najwyższych funkcjonariuszy radzieckich zaistniały wypowiedzi znamienne, ale nigdy w tym okresie nie odnoszące się do sztandarowej wkrótce tezy o udziale Niemców w losie zaginionych. Również po diametralnej zmianie stosunków polsko-radzieckich w związku z wybuchem wojny Niemiec z ZSRR i podjęciu poszukiwań przez rząd polski władze radzieckie nie udzieliły żadnych wyjaśnień. Szerzej ta kwestia jest omówiona pod hasłem jeńcy polscy w niewoli radzieckiej (od 1939 roku).Podawany jest też fakt o przedłożeniu na początku czerwca 1940 r. premierowi Churchillowi raportu rotmistrza Koźlińskiego – byłego właściciela Katynia, który widział 18 maja 1940 r. wrzucanie ciał do dołu śmierci nr 8. WYKRYCIE GROBÓW KATYŃSKICHMiejsce masowych grobów w Katyniu zostało odkryte przez polskich robotników przymusowych z Bauzugu 2005 latem 1942 r. na podstawie informacji miejscowej ludności rosyjskiej. Dokonali oni samodzielnych poszukiwań, i po odkopaniu dwóch zwłok w polskim mundurze powiadomili władze niemieckie, które początkowo nie wykazały zainteresowania, ale powróciły do niej pod koniec zimy 1943 r. Prace ekshumacyjne Niemcy rozpoczęli 18 lutego, i do 13 kwietnia wydobyli ponad 400 ciał. W dniu tym radio berlińskie podało komunikat o odnalezieniu w lesie katyńskim zwłok 12 000 polskich oficerów.Niemcy starali się wykorzystać ujawnione fakty propagandowo, zapraszając 16 kwietnia do badań i ekshumacji Międzynarodowy Czerwony Krzyż (MCK), przedstawicieli społeczeństwa polskiego z okupowanego Generalnego Gubernatorstwa, jak i jeńców wojennych m.in. oficerów polskich. W takiej sytuacji rząd generała Sikorskiego niezależnie zwrócił się 17 kwietnia do MCK o zbadanie sprawy. MCK po sześciu dniach oświadczył, że gotowy jest współdziałać w ustaleniu prawdy pod warunkiem, że zwrócą się o to wszystkie zainteresowane strony, a więc też ZSRR. De facto dało to wolną rękę Stalinowi do zablokowania działań pod egidą MCK. Wobec tego władze niemieckie utworzyły komisję międzynarodową z jednym obserwatorem w składzie 12 osób z krajów zależnych od III Rzeszy i 1 osoby ze Szwajcarii – komisja przebywała w Katyniu od 28 do 30 kwietnia. Pod przymusem niemieckim, ale za wiedzą rządu i władz podziemnych do Katynia udało się też kilkunastu Polaków (m.in. pisarze Ferdynand Goetel i Józef Mackiewicz, dr Marian Wodziński z PCK i Rady Głównej Opiekuńczej, ze strony Kościoła ks. Stanisław Jasiński, kanonik krakowskiej Kapituły Katedralnej). Na miejscu badań byli również oficerowie - jeńcy z niemieckich oflagów – angielscy, amerykańscy i polscy, z tym że ci ostatni zostali tam przywiezieni wbrew ich woli (jak twierdził po wojnie np. płk Stefan Mossor). Oficerowie brytyjscy, belgijscy i amerykańscy - niemieccy jeńcy wojenni - przywiezieni do Katynia zapoznają się z dowodami zbrodniEkshumacji dokonano w ośmiu masowych grobach, a wśród wydobytych zwłok zidentyfikowano ciała dwóch generałów – Bohatyrewicza i Smorawińskiego, pochowane następnie w oddzielnych mogiłach. Do 3 czerwca 1943 r. wydobyto ponad 4100 ciał, a dr Wodziński dokonał w tym czasie 2800 identyfikacji. Prace drobiazgowo dokumentowano określając m.in. sposób dokonania zabójstw, rodzaj używanej broni (stwierdzono przy tym stosowanie uzbrojenia i amunicji niemieckiej kaliber 7,65 – co było i jest praktycznie jedynym kontrargumentem obciążania zbrodnią NKWD pomimo faktu posiadania przez radzieckie jednostki operacyjne i uzbrojenia (ze względu na niezawodność) i amunicji niemieckiej), jak i fakt ujawnienia przy ciałach pomordowanych korespondencji z bliskimi kończącej się na wiosnę 1940 r. Określono też z dużą dokładnością okres dokonania zbrodni na podstawie wieku zasadzonych na mogiłach drzew oraz pewnych specyficznych anatomopatologicznych tworów powstających w zwłokach.Ze względu na sytuację na froncie i letnią porę roku prace pod nadzorem niemieckim zostały przerwane 3 czerwca przed dokonaniem ekshumacji z wszystkich grobów – z ostatniego, ósmego badanego grobu nie wydobyto ok. 200 zwłok. Wkrótce teren ten wrócił pod jurysdykcję radziecką.Dokumentacja badań w czasie wojny znalazła się w Krakowie w zakładzie medycyny sądowej, niestety zaginęła pod koniec wojny. Niemieckie protokoły badań podające liczbę 4143 ekshumowanych zwłok były podpisane przez członków Międzynarodowej Komisji przedstawicieli medycyny sądowej i kryminologii uniwersytetów europejskich. Byli to: dr Speelers z Belgii, dr Markow z Bułgarii, dr Tramsen z Danii, dr Saxen z Finlandii, dr Palmieri z Włoch, dr de Burlet z Holandii, dr Hajek z Czech, dr Birkle z Rumunii, dr Šubik ze Słowacji, z Węgier dr Orsós i z Chorwacji dr Miloslavitz. Dwóch z nich – prof. Hajek z Czech i prof. Markow z Bułgarii po wojnie złożyli oświadczenia odwołujące swoje podpisy. Żaden inny członek komisji, jak np. prof. F. Neville ze Szwajcarii, znajdujący poza radziecką sferą wpływu, nie złożył podobnego oświadczenia. Na podstawie prac komisji pod przewodnictwem dra Mariana Wodzińskiego został przez Kazimierza Skarżyńskiego przygotowany raport PCK (opublikowany w 1955 r. w Paryżu, a w 1989 r. w Polsce) podający liczbę 4243 (więcej o 100 od protokołu niemieckiego) wydobytych zwłok. Jednocześnie uważano, że w grobach katyńskich znajdują się ciała ok. 11 000 oficerów, czyli większość zaginionych. Liczba ta była później powtarzana w fałszywych danych radzieckich.FAŁSZOWANIE I PRZEMILCZANIE ZBRODNIZSRRW odpowiedzi na komunikat radia berlińskiego radio moskiewskie (15 kwietnia 1943) i dziennik "Prawda" (17 kwietnia) podały oficjalne stanowisko rządu radzieckiego obwiniające o zbrodnię Niemców argumentowane rozwiniętym pomysłem Stalina z marca 1942 r. – polscy oficerowie z Kozielska, Ostaszkowa i Starobielska mieli być na wiosnę 1940 r. przemieszczeni bez prawa do korespondencji do trzech obozów pracy nr 1-ON, 2-ON, 3-ON (specjalnego przeznaczenia) w rejonie Smoleńska, a po przejęciu przez Niemców w 1941 r. zamordowani przez nich jesienią. Po zwróceniu się rządu polskiego do Międzynarodowego Czerwonego Krzyża "Prawda" opublikowała artykuł "Polscy współpracownicy Hitlera", a w nocy z 25 na 26 kwietnia polski ambasador Tadeusz Romer otrzymał notę o zerwaniu stosunków dyplomatycznych. Brytyjskie Foreign Office powiadomiło w supertajnej depeszy amerykański Departament Stanu, że w jego przekonaniu: rząd sowiecki zerwał z Polakami [...] by ukryć własną winę. Jednocześnie winą za zerwanie stosunków Winston Churchill w depeszy do Stalina obarczył Polaków: wznowienie przyjacielskich czy roboczych stosunków z Rosją Sowiecką nie będzie możliwe, dopóki wysuwa on [rząd polski] obraźliwe oskarżenia wobec Rządu Sowieckiego (...).Po wyparciu armii niemieckiej ze Smoleńszczyzny natychmiast do pracy przystąpiła specjalna komisja, mająca w nazwie już z góry określony wynik badań – Specjalna komisja ds. ustalenia i przeprowadzenia śledztwa okoliczności rozstrzelania w lesie katyńskim polskich jeńców wojennych przez niemiecko-faszystowskich najeźdźców. przewodniczącym komisji był akademik Nikołaj Burdienko, a w skład wchodzili m.in. pisarze jak Aleksiej Tołstoj oraz dostojnik podporządkowanej NKWD rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej, egzarcha Ukrainy, metropolita kijowski i halicki Mikołaj, natomiast w jej składzie nie było nikogo z innych krajów niż ZSRR, a nawet z zależnych od Kremla Związku Patriotów Polskich czy Armii Berlinga.W czasie ekshumacji prawdopodobnie spreparowanych kilku zwłok z nienaruszonego masowego grobu (wprawdzie raport komisji mówi o ponad 900 ekshumowanych ciałach, ale nie sposób tego zweryfikować) w styczniu (!) 1944 r. ujawniono sfabrykowanych 9 (dziewięć) dowodów (skrawki gazet, kwit z pralni, pocztówka z warszawskim adresem), zgodnie z którymi zbrodni miał dokonać Wehrmacht. Raport Komisji powtarzał liczbę 11 000 oficerów jakoby zamordowanych przez Niemców w Katyniu, a także wersję o trzech obozach 1-ON, 2-ON, 3-ON. Podano też, że zbrodni dokonał w sierpniu-wrześniu 1941 roku 537 batalion saperski Wehrmachtu dowodzony przez płk. Ahrensa.Informacje oskarżające Niemców była zamieszczane m.in. w kilku powojennych wydaniach Wielkiej Encyklopedii Radzieckiej, natomiast w wydaniu z lat siedemdziesiątych XX w. hasło o Katyniu nie pojawiło się.Pod koniec lat pięćdziesiątych XX w. na polecenie Chruszczowa przewodniczący KGB Aleksander Szelepin niejawnie badał sprawę mordu i po wykonaniu kwerendy przechowywanych przez NKWD, a potem przez KGB dokumentów, w przedstawionej notatce nr N-632-Sz (Н-632-Ш) z 3 marca 1959 r. zaproponował zniszczenie 21 857 teczek personalnych zamordowanych – jak się wyraził osób byłej Polski burżuazyjnej – jako nieprzydatnych zarówno operatywnie, jak i historycznie, a zachowanie jedynie głównych dokumentów mieszczących się w oddzielnej, niewielkiej teczce. Propozycja została zatwierdzona i wykonana, a teczka otrzymała nazwę specjalnej teczki nr 1, i jako jedna z najważniejszych tajemnic ZSRR wchodziła do wydzielonego, specjalnego zbioru dokumentów dostępnych tylko przywódcy KPZR, i przekazywanych mu przy objęciu władzy.W Katyniu w 1978 r. utworzono pierwszy zespół upamiętniający – wybudowano betonowe stele z marmurowymi zwieńczeniami, na których umieszczono po polsku i rosyjsku napis: Ofiarom faszyzmu – polskim oficerom rozstrzelanym przez hitlerowców w 1941 roku.PROCES NORYMBERSKISprawa została poruszona podczas procesu norymberskiego, gdy prokurator radziecki Rudenko wniósł oskarżenie o ludobójstwo ok. 11 000 polskich oficerów w Katyniu, ale ostatecznie sprawa została pominięta w końcowych wyrokach jako niemożliwa do udowodnienia Niemcom. Postępowanie sądowe w przedstawionym lekko odredagowanym sprawozdaniu komisji Burdenki ujawniło szereg nieścisłości i błędów: w szczególności ustalono, że w Katyniu faktycznie stacjonowała niemiecka jednostka 537, tyle że był to sztab 537 pułku łączności, a dowodził nim płk Ahrens (nie Arnes), ponadto pojawił się on w Katyniu dopiero w listopadzie 1941 r. Z tego względu płk Arens był przesłuchiwany jako świadek, choć strona radziecka żądała postawienia go w stan oskarżenia.Co znamienne, o ile w akcie oskarżenia widniał zapis o zbrodni katyńskiej dokonanej przez faszystów, jako ludobójstwa, to w akcie końcowym wydarzenie to zostało pominięte. Przez niektórych badaczy jest to dostateczny dowód na to że na arenie międzynarodowej sprawa ta, jako nie ulegające przedawnieniu ludobójstwo, wciąż jest otwarta i wymaga rozpatrzenia. Nie pokrywa się to z dzisiejszym stanowiskiem władz Federacji Rosyjskiej.WIELKA BRYTANIA I USASojusznicy zachodni pozostali bierni lub z pozycji tzw. wyższej racji stanu (jak premier W. Brytanii W. Churchill) doradzali rządowi polskiemu i Polakom wstrzemięźliwość i umiar. Brytyjscy urzędnicy i redaktorzy starali się spuścić nad Katyniem zasłonę milczenia.Nieliczni, jak Geoffrey Potocki de Montalk (autor Katyn Manifesto - pierwszej zachodniej publikacji mówiącej prawdę o zbrodni katyńskiej), czy brytyjski ambasador przy polskim rządzie emigracyjnym sir Owen O'Malley starali się dociec prawdy. Sporządzony przez niego, drobiazgowo udokumentowany, napisany z pasją raport potwierdzający winę Sowietów w czerwcu 1943 został przekazany królowi Jerzemu VI, Churchillowi i gabinetowi wojennemu.Władze USA również przez długi czas ze względów koniunkturalnych podtrzymywały tezy radzieckie i tuszowały przypadki prób ujawnienia prawdy. Znany jest przypadek płk. van Vlieta, w 1943 r. jeńca w niewoli niemieckiej przywiezionego w grupie innych jeńców z siedmiu krajów do Katynia. Po uwolnieniu płk van Vliet złożył raport gen. Bissellowi – po czym generał wydał rozkaz, by raport otrzymał klauzulę "ściśle tajne", i najprawdopodobniej też, aby go zniszczono. Raport był następnie odtwarzany osobiście przez płk. van Vlieta dla komisji senackiej prowadzącej śledztwo w 1952 r.POLSKARównież zależne od ZSRR polskie instytucje miały wkład we wspieranie powyższej wersji – dotyczy to m.in. Wandy Wasilewskiej i gen. Zygmunta Berlinga. Wiosną 1945 r. z polecenia ministra sprawiedliwości Henryka Świątkowskiego podjęto śledztwo dotyczące zbrodni na polskich oficerach w Katyniu. Jego prowadzenie powierzono, pod nadzorem znanego później profesora prawa, a wtedy prokuratora Jerzego Sawickiego, doktorowi Romanowi Martiniemu, przedwojennemu podprokuratorowi Sądu Okręgowego w Kielcach. Brał on udział w kampanii wrześniowej jako podporucznik rezerwy i za odwagę w walkach pod Warszawą został odznaczony krzyżem Virtuti Militari i Krzyżem Walecznych. Dostał się do niemieckiej niewoli, w której przebywał do końca wojny. Śledztwo prowadził niespełna rok. Został zamordowany 30 marca 1946 r. przez 17-letnią dziewczynę, z którą podobno utrzymywał bliskie kontakty, i przez jej narzeczonego. Według różnych źródeł katyńskie śledztwo miało predefiniowany cel (wykazanie winy Niemców), ale za sprawą prok. Martiniego toczyło się w innym kierunku (winy ZSRR), co mogło być przyczyną inscenizacji jego śmierci.Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej na Uchodźstwie w Londynie Profesor Stanisław Ostrowski nadał dekretem z dnia 11 listopada 1976 roku, zbiorowo Krzyż Virtuti Militari (nr 14384) żołnierzom polskim zgładzonym w Katyniu i innych nieznanych (wówczas) miejscach kaźni, dla upamiętnienia ofiary ich życia, w imię Niepodległości Polski. (źródło - list Kazimierza Sabbata prezydenta RP z 25.01.1989 r. do prof. Janusza Zawodnego)OFICJALNE UJAWNIENIEStalinowska wersja była otrzymywana w propagandzie zarówno ZSRR jak i PRL praktycznie do 1990 r., tym niemniej w związku z pierestrojką w 1987 r. utworzono w porozumieniu z ówczesnym przywódca ZSRR Michaiłem Gorbaczowem mieszaną polsko-radziecką komisję do wyjaśnienia białych plam w historii wspólnych stosunków. Pomimo eufemistycznej nazwy cel był oczywisty – ujawnienie prawdy o zbrodni katyńskiej. Ostatecznie 14 kwietnia 1990 r. w oświadczeniu TASS oznajmiono, że winę za zbrodnię katyńską ponosi ZSRR, w szczególności Beria i jego współpracownicy. Fakt ten należy jednak zestawić z tym, że M. Gorbaczow musiał od początku pełnienia funkcji przywódcy ZSRR znać treść teczki specjalnej nr 1, ponadto rozporządzeniem nr RP-979 (РП-979) z 3 listopada 1990 r. (punkt 9) polecił m.in. rosyjskiej Akademii Nauk odszukiwanie faktów obciążających Polskę wobec Rosji i mogących stanowić przeciwwagę dla zbrodni i winy ZSRR (np. oskarżenia o mordowanie jeńców sowieckich w obozie jenieckim pod Strzałkowem).14 października 1992 r., na polecenie prezydenta Jelcyna naczelny archiwista państwowy Rosji Rudolf Pichoja przekazał prezydentowi Wałęsie kopie dokumentów z teczki specjalnej nr 1. Dokumenty zostały opublikowane w 1992 r. w Polsce w zbiorze "Katyń. Dokumenty ludobójstwa", a w Rosji w pierwszym numerze za rok 1993 miesięcznika "Woprosy istorii". Wtedy też otwarto dla polskich historyków część archiwów postradzieckich.SUWERENNE OBIEKTYWNE ŚLEDZTWAUSADopiero 22 grudnia 1952 komisja Senatu USA, która po staraniach Kongresu Polonii Amerykańskiej badała sprawę – rekomendowała rządowi przedstawienie jej Narodom Zjednoczonym oraz oskarżenie ZSRR przed Międzynarodowym Trybunałem Sprawiedliwości w Hadze. W 1971 BBC wyemitowała film dokumentalny Sprawa winna być pominięta.ZSRR/ROSJA, BIAŁORUŚ, UKRAINAOficjalne przyznanie winy ZSRR umożliwiło poza badaniem archiwów również rozpoczęcie śledztwa przez prokuraturę radziecką (potem rosyjską), współpracę z polskimi władzami, i m.in. przeprowadzenie szeregu przesłuchań żyjących jeszcze świadków (szereg danych z tych przesłuchań wykorzystano w tym haśle powyżej) oraz ekshumacji w dwóch innych, poza Katyniem, miejscach kaźni.Ekshumacje w Miednoje prowadzono od 15 do 31 sierpnia 1991 r. badając teren pięciokąta o wymiarach 37 na 108 na 36 na 120 na 120 metrów. Wykonano 30 wykopów i 5 sondowań oraz odsłonięto jedną mogiłę zbiorową. Wydobyto ok. 240 zwłok, przeważnie w granatowych mundurach (policyjnych). Zachowane ubiory i wyposażenie służbowe, przedmioty prywatne oraz nieźle zachowane dokumenty – m.in. dwa pamiętniki, wskazały bezsprzecznie, że byli to prawie wyłącznie polscy policjanci, więzieni w obozie ostaszkowskim, ponadto ich zidentyfikowane nazwiska figurują na listach transportowych NKWD. W wyniku badania wydobytych czaszek ustalono, że 169 spośród nich wykazuje obrażenia postrzałowe, przy czym strzelano w tył głowy. Znaleziono ponad 20 pocisków, w tym tylko dwa od Naganta. Pozostałe, kalibru 7,65 mm, były niemieckie. Potwierdziło to zeznania Tokariewa o niemieckiej broni dostarczonej na egzekucję z Moskwy. Po zakończonych pracach 31 sierpnia 1991 r. uroczyście złożono do grobu wyekshumowane szczątki. Podczas kolejnych prac latem 1994 i 1995 r. funkcjonariusze rosyjskiego MSW zidentyfikowali wszystkie masowe groby i przeprowadzili ekshumację w pełnym zaplanowanym zakresie, kończąc etap prac poprzedzających budowę mającego tu powstać cmentarza.Prace w Piatichatkach (VI kwartał strefy leśno-parkowej Charkowa) prowadzono od 25 lipca do 9 sierpnia 1991 r. Badaniami objęto teren czworokąta o wymiarach 97 na 62 na 143 na 134 m, na którym wykonano 49 wykopów i 5 sondowań, w wyniku czego ekshumowano 167 zwłok polskich oficerów. Łącznie z późniejszymi pracami ogółem odkryto 75 zbiorowych grobów, z których 15 kryło prochy polskich jeńców i ekshumowano szczątki 420 osób, w tym 363 z polskim wyposażeniem wojskowym (2500 przedmiotów).MIEJSCA UPAMIĘTNIENIAW 1994 r. w Krakowie zawarto porozumienie między rządami Polski i Rosji o cmentarzach i miejscach pamięci ofiar wojen i represji totalitaryzmów.Pierwszy cmentarz upamiętniający ofiary zbrodni NKWD otwarto w czerwcu 2000 r. w Charkowie (Piatichatki) na Ukrainie.Nekropolię w Katyniu uroczyście otwarto 28 lipca. Ostatni z trzech cmentarzy, w Miednoje w pobliżu Tweru w Rosji, otwarto we wrześniu 2000 r.WSPÓŁCZESNE KONTROWERSJE WOKÓŁ ZBRODNI KATYŃSKIEJPomimo potwierdzenia i uznawania począwszy od 1990 r. przez najwyższe władze rosyjskie za winnych zbrodni katyńskiej ówczesnych władz stalinowskich oraz ujawnienia najbardziej tajnych dokumentów w Rosji pojawiały się opinie negujące to i w dalszym ciągu obwiniające Niemców, z wykorzystaniem tez sprawozdania komisji Burdenki, w tym o obozach nr 1-ON, 2-ON i 3-ON. Najbardziej znany z takich poglądów jest publicysta Jurij Muchin oraz gubernator Aman Tiulejew, który zresztą wysuwa wobec Polski dla przeciwwagi oskarżenia o ludobójstwie wielu dziesiątków tysięcy wziętych do niewoli w 1920 r. żołnierzy Armii Czerwonej. Oskarżenie to pojawiło się pierwszy raz, gdy Gorbaczow musiał ujawnić prawdę o Katyniu, a dotyczyło przede wszystkim obozu jenieckiego pod Strzałkowem. Z drugiej strony, próby ukrycia całej prawdy przez stronę radziecką, a potem rosyjską sprawiły, iż niektórzy historycy wysuwają tezę, jakoby zbrodnia katyńska była dokonana przy współpracy NKWD i Gestapo lub przynajmniej była znana wcześniej stronie niemieckiej. Podstawą takiej współpracy miała być sekretna umowa z 28 września 1939 roku, zobowiązująca Rzeszę Niemiecką i Związek Radziecki do wspólnego zwalczania wszelkich form polskiego oporu wobec okupacji[2]. Zgodnie z tym porozumieniem Gestapo i NKWD miały przeprowadzić kilka konferencji w Zakopanem i Krakowie w sprawie metod zabijania, deportacji i skutecznego działania. Profesor George Watson z Uniwersytetu w Cambridge uważa[3], iż o losie polskich jeńców w Katyniu postanowiono na jednej z takich konferencji w Krakowie – opinię tę zacytował L. R. Coatney[4]. Poglądy takie przedstawiają również inne osoby badające okoliczności zbrodni, jak na przykład A. Paul[5].WYDARZENIA BIEŻĄCE30 listopada 2004 Instytut Pamięci Narodowej wszczął polskie śledztwo w sprawie zbrodni katyńskiej.5 marca 2005 Naczelna Prokuratura Wojskowa Federacji Rosyjskiej oznajmiła o zamknięciu śledztwa w sprawie zbrodni. Spośród materiałów śledztwa zgromadzonych w 183 tomach utajnionych zostało w całości 116 tomów – wbrew deklaracjom z września, powtórzonym w listopadzie 2004 – ze względu na to, że zawierały dokumenty mające do dzisiaj klauzulę tajności. Istnieje pogląd, że jednym z powodów klauzuli mogą być zawarte tam dowody na współudział byłych działaczy Komunistycznej Partii Polski w sporządzaniu list do aresztowania. Należy jednak pamiętać, że teza ta może być słuszna jedynie w odniesieniu do zamordowanych więźniów z więzień zachodniej Białorusi i Ukrainy, a nie oficerów z trzech obozów specjalnych, którzy zostali zatrzymani bez jakichkolwiek gotowych list w wyniku działań zbrojnych.11 marca 2005 NPW ogłosiła oficjalnie, że "nie ma podstaw do uznania zbrodni katyńskiej za zbrodnię ludobójstwa"; stanowisko w tej sprawie nieoficjalnie znane było już pół roku wcześniej. W uzasadnieniu podano m.in., że internowanie polskich oficerów, sposób ich przetrzymywania i traktowania był odpowiedni do norm obowiązujących w tamtych czasach, oraz że aczkolwiek zabicie ich było przestępstwem, ale nie miało znamion eksterminacji narodu polskiego. Decyzja ta oznacza, że w Rosji zbrodnia katyńska traktowana będzie jako przestępstwo pospolite, zatem uległa już przedawnieniu. Stanowisko IPN w tej sprawie nie zmieniło się i pozostaje odmienne od rosyjskiego.Ponieważ takie oświadczenie NPW twierdziło tylko, czym ta zbrodnia nie była, to zapytanie domagające się kwalifikacji prawnej skierowało do Naczelnej Prokuratury Wojskowej rosyjskie stowarzyszenie Memoriał. W odpowiedzi NPW podała kwalifikację z art. 193 p. 17 kodeksu karnego RFSRR nadużycie władzy przez osoby należące do wyższego dowództwa Armii Czerwonej.Pod koniec marca 2006 IPN poinformował, że prawdopodobnie część archiwów smoleńskiego NKWD może znajdować się w Stanach Zjednoczonych. Miały one zostać odebrane Niemcom po zakończeniu II wojny światowej. Niemcy mieli je z kolei przejąć po ataku III Rzeszy na ZSRR.DOMNIEMANE NOWE MIEJSCA ZBRODNIW roku 2002 w otoczeniu prezydenta Rosji Władymira Putina pojawiła się informacja o odkryciu nowych miejsc kaźni polskich oficerów. W miejscowości Tawda na Uralu odkryto masowe groby z polskimi uniformami wojskowymi.

Autor: Zarząd Fundacji

Tagi: Katyń