Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Edukacja oparta na potrzebach

Treść

W polskim systemie oświaty brak dostępu do edukacji ustawicznej dla osób z niepełnosprawnością intelektualną, a zawodowe szkoły specjalne bardzo często nie przygotowują uczniów w takim zakresie umiejętności, który rzeczywiście jest potrzebny na rynku pracy - uważa dr Ewa Wapiennik z Akademii Pedagogiki Specjalnej w Warszawie. Wzorcem dla Polski mógłby być model brytyjski, gdzie dla każdego niepełnosprawnego dziecka tworzony jest indywidualny program nauczania.

Niezbędne dla odnalezienia się osób niepełnosprawnych na rynku pracy jest podtrzymywanie umiejętności, które już zostały poznane - podkreślali uczestnicy XIV konferencji poświęconej efektywności polskiego systemu edukacji osób z niepełnosprawnością intelektualną, zorganizowanej przez Stowarzyszenie Rodzin i Opiekunów Osób z Zespołem Downa "Bardziej Kochani". Problem ten jest jednak o wiele bardziej złożony, ponieważ - jak tłumaczy dr Ewa Wapiennik - w zasadzie nie ma w Polsce rynku pracy dla osób z tym typem niepełnosprawności. - W polskim systemie wygląda to w ten sposób, że bardzo często takie osoby po ukończeniu szkoły po prostu siedzą w domach i zapominają to, czego się tam nauczyły - podkreśla. Absolwenci bardzo szybko tracą raz zdobyte umiejętności, jeżeli mają jakąś przerwę w kształceniu czy w rehabilitacji i nie mogą znaleźć zatrudnienia. Inną przeszkodą w zdobyciu pracy jest to, że po skończeniu specjalnych szkoleń zawodowych osoba nie zawsze zdobywa takie umiejętności, które faktycznie są potrzebne na rynku pracy.
Zdaniem dr Wapiennik, przy tworzeniu programów nauczania dla osób z zespołem Downa można zaczerpnąć z wzorców brytyjskich, gdzie istnieje zaawansowany program "częściowej integracji". Przewiduje on, że niepełnosprawni intelektualnie jedynie część zajęć odbywają w specjalnych ośrodkach, a resztę - w ogólnodostępnych szkołach. W ocenie Wapiennik, warto też naśladować pomysł, że dla każdego niepełnosprawnego dziecka przygotowywany jest indywidualny program nauczania, w którego tworzenie angażuje się rodziców. W Wielkiej Brytanii takie programy opracowuje się dla każdego niepełnosprawnego ucznia po ukończeniu przez niego 13. roku życia. W Polsce trudno zorganizować takie warunki, m.in. z powodu braku środków finansowych.

System i życzliwość
Andrzej Suchcicki, członek stowarzyszenia "Bardziej Kochani", w rozmowie z nami podkreślił, że w naszym kraju rodzice dzieci z niepełnosprawnością intelektualną często nie otrzymują odpowiedniego wsparcia psychologicznego i edukacyjnego. - Edukuje się terapeutów, lekarzy i nauczycieli, a rodzice, którzy na co dzień przebywają z dzieckiem mającym zespół Downa, często są niedoinformowani - powiedział Suchcicki. Zaznaczył, że sam jako ojciec 18-letniej Natalii, która urodziła się z tą chorobą, nie zawsze wie, w jaki sposób najlepiej postępować z dzieckiem. Suchcicki uważa, iż akcje integracyjne na rzecz niepełnosprawnych są dobrymi pomysłami, ale mają charakter doraźny. Jak zaznaczył, życie z taką osobą wymaga pełnej dostępności każdego dnia. Zachęcił też, aby nie bać się kontaktu z niepełnosprawnymi intelektualnie. - Ludzie niepełnosprawni na ogół są bardzo ciepłymi i sympatycznymi osobami, które okażą dużą wdzięczność za każdy rodzaj życzliwego zainteresowania - dodał.
Magdalena M. Stawarska
"Nasz Dziennik" 2007-04-23

Informacja z serwisu www.iap.pl

Autor: wa