Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Byle nie po polsku?

Treść

Mirosław Michałowski, pracownik polskiego oddziału niemieckiej firmy Arvato Services w Szczecinie, mówi, że został zwolniony z pracy po tym, jak powiedział, że nie podporządkuje się nakazowi używania wyłącznie języka niemieckiego w rozmowach prywatnych między pracownikami na terenie firmy. W tej sprawie skierował pozew do Sądu Rejonowego w Szczecinie. Kierownik biura dyrektora generalnego tej firmy Małgorzata Kurc przekonuje, że cała ta sprawa jest wynikiem nieporozumienia. Zapewnia, że jeszcze dziś zostanie wydane specjalne oświadczenie na ten temat.


Michałowski twierdzi, że po wyraźnej odmowie podporządkowania się nakazowi prowadzenia nawet prywatnych rozmów na terenie firmy w języku niemieckim, jaki według niego wydało kierownictwo firmy Arvato Services, był szykanowany i ostatecznie otrzymał wymówienie umowy o pracę. Miał oświadczyć przełożonym, że nie będzie wykonywał poleceń, które uderzają w jego godność i są dla niego upokarzające.
Michałowski pracował na stanowisku konsultanta telefonicznej obsługi klienta (Call Center) w szczecińskim oddziale Arvato Services koncernu Bertelsmann Media. Firma ta ma swoje oddziały w Szczecinie i Plewiskach k. Poznania.
Zdaniem Michałowskiego, inni pracownicy byli świadomi bezprawności praktyk stosowanych przez pozwaną przez niego firmę, jednak w obawie o swoje miejsce pracy podporządkowali się temu poleceniu. Jedynie Michałowski odmówił zastosowania się do dyskryminujących w jego przekonaniu poleceń.
Powodem nakazu posługiwania się wyłącznie językiem niemieckim mają być skargi klientów z Niemiec, których obsługuje firma. Jak relacjonuje Michałowski, twierdzą oni, że przeszkadzają im rozmowy prowadzone w języku polskim, które słyszą w tle. Kierownictwo firmy ma oficjalnie tłumaczyć swoją decyzję koniecznością doskonalenia języka.
Mimo że Michałowski kilkakrotnie domagał się podania powodu rozwiązania umowy o pracę, żadnego uzasadnienia nie otrzymał. Zdecydował się więc skierować sprawę do sądu. W pozwie wnioskuje o zasądzenie odszkodowania w wysokości 40 tys. zł wobec naruszenia zasady równego traktowania w zatrudnieniu.

Chodzi tylko o rozmowy służbowe
Kierownik biura dyrektora generalnego Arvato Services Małgorzata Kurc w odpowiedzi na nasze pytania stwierdza, że w firmie nie ma na drzwiach kartek z prośbą, aby nie mówić po polsku na sali operacyjnej Call Center. - Absolutnie nie jest to żaden zakaz mówienia po polsku, tylko informacja, że na danej sali operacyjnej używamy danego języka przy obsłudze klienta. Dotyczy to wszystkich sal, w których prowadzona jest obsługa, czyli: czeskiej, węgierskiej, ukraińskiej, polskiej i niemieckiej. Informacja odnosi się wyłącznie do rozmów służbowych prowadzonych z klientami firmy w ramach wykonywanych obowiązków pracowniczych oraz konsultacji merytorycznych - wyjaśnia. - Nie odnosi się to do rozmów prywatnych, które każdy może prowadzić w dowolnym języku - zapewnia.
Jak poinformował nas jeden z pragnących zachować anonimowość pracowników Arvato Services, napis "Hier wird nur deutsch gesprochen" (Tutaj mówi się tylko po niemiecku) jest teraz sformułowany w formie prośby. Sprawą zainteresowała się m.in. telewizja regionalna ze Szczecina, emitując reportaż na ten temat.

Sprzeczność z prawem pracy
- W naszym przekonaniu, jest to rzecz oburzająca, kiedy dokonuje się jawnego sekowania pracowników, tym bardziej z tak jaskrawie niesprawiedliwych pobudek, jak obywatelstwo czy pochodzenie. Sprawa może tym bardziej bulwersować, że ma ona miejsce w cywilizowanym kraju, który funkcjonuje w Unii Europejskiej i uznaje także jej prawodawstwo - oświadcza w imieniu Zarządu Okręgu Zachodniopomorskiego Ligi Polskich Rodzin europoseł Sylwester Chruszcz. - Wypowiadanie umowy o pracę z uwagi na używanie konkretnego języka w prywatnych rozmowach godzi w polskie prawo pracy, a także zupełnie kłóci się z naczelną zasadą prawa unijnego, czyli zasadą niedyskryminacji - tłumaczy. - Liga Polskich Rodzin stanowczo protestuje przeciwko takim sygnałom germanizowania polskich pracowników - stwierdza.
Jacek Skrzyżewski, rzecznik Okręgowego Inspektoratu Pracy w Poznaniu, powiedział nam, że gdyby okazało się prawdą, że firma zabrania posługiwania się językiem polskim w komunikacji między pracownikami, byłoby to czymś niedopuszczalnym. Jak dodał, do tej pory nie spotkał się z podobnym działaniem i nie widzi żadnych, w szczególności prawnych, podstaw do wprowadzania takiej restrykcji. - W kwestii wprowadzania zakazu kontaktów pomiędzy pracownikami w języku macierzystym mogę powiedzieć tyle, że nie istnieją przepisy, które by pracodawcy dawały takie uprawnienia - stwierdził Skrzyżewski.

Schmidt brzmi lepiej niż Nowak?
Inny z pracowników koncernu poinformował nas, że w oddziale w podpoznańskich Plewiskach kierownictwo firmy oczekiwało od pracowników, by przedstawiali się nie własnymi, ale wymyślonymi nazwiskami - brzmiącymi bardziej swojsko dla klientów niemieckich, takimi jak Schmidt czy Schulz. - Konsultanci Call Center w Szczecinie zawsze przedstawiają się swoimi nazwiskami - zapewnia Małgorzata Kurc.
- Jeżeli pracodawca wywiera w jakiś sposób nacisk na pracownika, by posługiwał się fikcyjnym nazwiskiem w rozmowach z klientami, to przymusza pracownika do potwierdzania nieprawdy - tłumaczy Skrzyżewski. - Artykuł 100 § 1 kodeksu pracy obliguje pracownika do wypełniania związanych z pracą poleceń przełożonych, pod warunkiem że nie są one sprzeczne z przepisami prawa - dodaje.
- Jeśli w tym wypadku nastąpiło wypowiedzenie umowy o pracę, którego dokonał pracodawca bez podania przyczyn, to jest to wypowiedzenie z naruszeniem obowiązujących przepisów - mówi. - Pracownikowi przysługuje wtedy prawo odwołania się do sądu pracy, który stosownie do żądania pracownika może uznać wypowiedzenie za bezskuteczne lub przywrócić go do pracy, jeśli dojdzie do wydania wyroku po ustaniu stosunku pracy. Kodeks pracy nie przewiduje też formułowania umów o pracę, w których pracodawca zastrzega, że może dokonać zwolnienia bez wskazania powodów - dodaje Skrzyżewski.
Maciej Marosz
"Nasz Dziennik" 2007-01-18

Informacja z serwisu www.iap.pl

Autor: wa